środa, 15 sierpnia 2007

AROUND CUZCO



Poniedzialek uplynal pod znakiem zwiedzania okolic Cuzco. Kilka ruin ktore mozna zwiedzac z Bolleto Turistico (70sol dorosli, 35sol z ISIC ponizej 25lat, wazny 10dni) to dobry przedsmak do Inkaskiego klimatu. Lazilismy caly dzien, po okolicach Cuzco w promieniu tak okolo 20km, gdzie sie dalo lapalismy collectivo (skrzyzowanie autobusu z taksowka) za 1 sol. Mily dzien.
Wieczorem obiadek w stylu "menu de dia" za 10 sol, 2 dania.

Wieczorem udalismy sie do agencji turystycznej w ktorej rezerwowalismy bilety na pociag do Aguas Calientes (jedyna wioska z jakiej mozna wjechac na Machu Picchu, pomijajac Inka Trail i "alternatywy" jakie opisze w nastepnym poscie). Gosc dotrzymal slowa, zaplacilismy i trzymalem bilety w rece. Z radosci poszlismy na tutejszy drink narodowy: Pisco Sour.

Pisco to taki peruwiansko-chilijski oscypek. Znaczy robia to w Peru i Chile ale to Chile zarezerwowalo znak towarowy i opatentowalo Pisco tak, ze w calym swiecie mozna kupic pisco - ale nie peruwianskie. Eksport jest tylko z Chile. Nie zmienia to faktu ze drink jest pyszny.

Brak komentarzy: