niedziela, 29 lipca 2007

pierogi




Tak, tak
Pierwszy raz w zyciu lepilem pierogi, twor zarezerwowany tylko dla rak Babci.
Trzeba sie pokazac, ze u nas jest kraj bogaty i ser to my nawet w ciasto mozemy sobie wsadzac. Szpan jak kiedys kasia.de wsrod Helmutow.

Tu nie ma twarogu, naszego, polskiego, przez szmatre.
W hiszpanii twarogopodobne cos nazywa sie to Queso Quark, tutaj Queso Ricotta. Tak jakby ktos mial sobie ochote ulepic pieroga w Ekwadorze kiedys.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

hagandy a nie anonim...

Krankowhisky, juz jak Ty murzyna spotkasz to nie mocnych...
z tymi pierogami to hardcorem pojechalo.
Twoje wczuwanie sie medycznie zapiera dech, zeby mi sei tak chcialo jak sie nie chce.

zdjecia masz przednie, trzeba sie bedzie umowic na pokazowke

wracaj calo Braciszku

Anonimowy pisze...

RYBA

te pirogi po zboju
zauwazylem dziwnie powtarzajacy sie motyw na twoich fotach - jak gdzies jedziesz musisz se walnac fotke z miska z zarciem
przypadek czy uknuty spisek?
chce mi sie do tego lepu uczyc jak swini szukac grzmotow...

ztv pisze...

nosz kurwa MAĆ gdzie jesteś?