czyli sroda z laparoskopia
w srode bylem na 2 laparoskopiach, tradycyjnie "worek"
laparoskopistow maja tu 3 z okolo 15-20 chirurgow na oddziale, sprzet jak u nas, tak samo czasem nie podaje cisnienia...
"worki" operuja z 4 portow, pierwszy zabieg u "pulchnej, pani po 40" zrobili w okolo godzine, zabieg prowadza "od szyji pecherzyka", najperw klipsujac naczynia i drogi zolciowe, schepam ten sam 2+1 klipsy. Potem preparuja od szyji do dna. Oczywiscie nie uzywaja oryginalnych workow do wyciagniecia usunietego narzadu, nie jest to tez wysterylizowany kondom. Zakladaja podwiazke na rekawiczke, po czym ucinaja czesc z palcami stosujac reszte jako narzedzie do wyciagniecia narzadu.
Jedna mala komplikacja jaka sie przytrafila to mala perforacja po zaklipsowaniu worka przy preparowaniu go z lozyska watrobowego. Plukanko, odpreparowali reszte i wyciagneli.
Drugi zabieg przebiegal podobnie z mala roznica, glowny port pepkowy nie wprowadzili przez pepek, tylko ok 3 cm powyzej w linii posrodowej, kobieta byla po operacji laparoskopowej wczesniej i obawiali sie przyrosnietego jelita w tym miejscu.
Tyle ze srodowych newsow.
W czwartek byl dzien bez operacji i znow 4ro godzinna wizyta przez oddzial z cala swita.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
do dupy nudne i bez sera do bani!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ocena 1%/100% :(
co to ?????:(
Żal
Prześlij komentarz