środa, 4 lipca 2007

pakowanie

no to zaczynam właśnie wielkie pakowanie, dziś ostatnie le tour de stadt, ubezpieczenia, dolary, książki i krawiec. tak, wielkie podziękowania dla marka i jego dziadka za mistrzowską rękę, igłę i nitkę. dla maurycego plus awansem za aparat który mam mieć rano a minus za to że jeszcze się nie zdecydował na wyjazd, no. oczywiście przerobiłem karasiowe porady spisane z życia w południowej ameryce ( http://66.blox.pl )

trochę faktów, jutro (5 lipca) jadę do tegla w berlinie, stamtąd mam lot na charles de gaulle w paryżu i następnie nocny lot nad atlantykiem do santiago w chile, powinienem być rano 6 lipca. to jest część dwustronnego biletu.
dodatkowy lot jaki mam wykupiony to santiago-quito, chce sie teleportować na już spóźnione praktyki a nie chciałem ryzykować spóźnienia na lot z liniami LAN; więc następny lot z chile do peruwiańskiej limy mam dzień później, a dokładniej 25h poźniej, stamtąd już niby z górki, lima-quito w ekwadorze. 7 lipca popołudniu powinienem dotrzeć do równika od dołu...
całość jest w takich ramach czasowych: 5 lipiec - 5 wrzesień, wychodzi jak lipiec i sierpień, dwa razy 31, zapach wakacji...

taki wstępny plan,
jadę na praktykę z IFMSA www.ifmsa.pl , czyli podobnie jak rok temu sewilla z karasiami i himalajskie królestwo i pediatria w kathmandu z dudkiem.
jedyna różnica, że tym razem jadę sam.
lipiec spędzę na chirurgii w quito, a potem...
sprawa jest otwarta, 5 września muszę złapać lot z santiago de chile, co oznacza że z quito trzeba się przemieszczać w sierpniu w kierunku południowym, peru, boliwia, paragwaj jak śpiewał lech janerka, argentyna i chile, kto wie co sie uda zobaczyć...

ogłoszenie bezpłatne: szukam towarzysza na sierpień :]






4 komentarze:

Ryba pisze...

no i pozdrow ode mnie południową, ucałuj argentyńskie krowy i mate de coca!!!

gosia tez trzyma kciuki

no i pisz jak najwięcej

wierni kibice

prodeus pisze...

arka gdynia arka gdynia!

ztv pisze...

Jestem Twoim wielkim fanem! Zajawka wygląda jak przygody z serii "Maciek u źródeł Amazonki", czy "Maciek u podnóża Cotopaxi". Będę z niecierpliwością czekał na kolejne odcinki przygód naszego szalonego medyka, który wszędzie palce wtyka! Uważaj tylko, żeby Peru gejów nie podbiło ci Lima! Trzymam kciuki za wyprawę! Przesyłam buziaczki Ty wieprzu Ty! :* Będę Cię podglądał z lotu ptaka!

ztv pisze...

znalazłem Cię dziubeczku na imfssie! jak zwykle pięknie wyglądasz!