sobota, 14 lipca 2007

QUITO-OTAVALO














Otavalo
25000 mieszkancow

Jakas godzine temu dotarlem z Quito do Otavalo, miejscowosci na polnoc od stolicy na drodze Panamericana w kierunku Kolumbii. Podroz 2usd, 2,5l godzinki.
Dworzec autobusowy w Quito jest jasno zaprojektowany, podchodzi sie do kasy z nazwa miejscowosci, placi i bilet w lapce. Aby wejsc na perony trzeba jeszcze wrzucic 20centow do automatycznej bramki.
W autobusie bylem podejrzanie sam, co w moment od wyjechania z dworca zmienilo sie diametralnie i skonczylem z plecakiem na kolanach w zatloczonym autobusie. Lokalesi wsiadaja zaraz za dworcem i nie placa 20c. Spryciuchy.

Zaczynaja sie wlasnie tutaj wieczorne przygotowania do lokalnego marketu ktory oficjalnie zaczyna sie rano. na Plaza de Ponchos. Handel psami, wieprzem, zbozem i lokalnymi wyrobami wlokienniczymi. Po markecie wieczorem w sobote ma tez sie odbyc Cock Fight, tak tak, kuraki :P Wszystko u podnoza wulkanu.

Zainstalowalem sie w hostalu Sante Fe przy ulicy Colon :P, dwie przecznice od glownego marketu, apartament skromny, kibelek na zewnatrz, cena 5usd za noc.
W Otavalo jest sporo knajpek a jako ze trwaja przygotowania do targu, piwo i parillada, czyli szerokopojete grille sa wszedzie w centrum tej wioski.
Wirtualna podroz do Otavalo w linku u gory.

3 komentarze:

Unknown pisze...

Piekne zdjecia. Te z targowiska to mi przypominaja opowiesci mojej babci, ze przed wojna tez tak u nas bylo.

Natomiast ze zdjec szpitalnych to wnioskuje, pomimo opisu, ze sprzet w szpitalu to chyba nie jest najgorszy. A znieczulenie dozylne, bez Sevofluranu w wielu miejscach jeszcze sie stosuje, zwlaszcza, pry ktorkich zabiegach. Moze dla nich te 2 godzinki, to tez krotko.

Jesli chodzi o szybkie ktotkie znieczulenie, to kto pamieta: znieczulenia "na maske"? Nie mylic ze znieczuleniem "na Jezusa".

Slawek

prodeus pisze...

zdjecie swiniaka rzadzi ;)

mać pisze...

claro,
po pierwszym szoku jaki wywarla na mnie sala-klitka, odnosze wrazenie ze nie jest tu tak zle z medycyna.

generalnie operuja sprawnie, moze troche "nonszalancko i odwaznie" ale wyniki sa calkiem niezle

na okraglo mluca przepukliny i "worki" w laparoskopii

jedyne co troche kuleje to aseptyka sal, nie naswietla sie ich (przynajmniej nie widzialem ani lamp ani przerw w operacjach), sprzata szmata ze wspolnego wiadra, a jedyny sposob zachowania czystosci rak chirurga to mycie, bez szczotkowania pazurow i bez odkazania po umyciu, chocby spirytusem

zdecydowanie medycznie sa blizej polski (o ile nie prawie na rowni) niz do nepalu